Zapewne większość kolekcjonerów szkła zna stronę Pressglas-Korrespondenz oraz inne strony niemieckich kolekcjonerów z nią powiązane. Kiedyś, kiedy moja wiedza i posiadane materiały były na początkowym etapie, publikacje na stronie PK wprowadzały mnie w stan niejakiego zakłopotania, ponieważ w Polsce nie byłem w stanie odnaleźć informacji na temat polskich hut szkła, a musiałem grzebać w przekazach niemieckich. Wyglądało to tak, jakby Niemcom bardziej zależało na poznaniu polskiej wytwórczości niż nam Polakom.

huta Ząbkowice, model 2246, (źródło: Pressglas-Korrespondenz)
Przyznam się szczerze, że był to jeden z powodów, dla których rozpocząłem działalność blogerską. Z czasem, kiedy powstawało więcej tekstów, poznałem kolekcjonerów, którzy odważyli się podzielić wiedzą a wykonując żmudną pracę, dotarłem do tych nielicznych polskich publikacji. Skontaktował się ze mną Władysław Stolle, potomek właścicieli Huty Niemen, a także potomkowie Michała Titkowa. Dzięki blogowi, mogłem wypożyczyć szkła Hortensji na wystawę w Piotrkowie Trybunalskim, poznałem wielu historyków sztuki i pasjonatów, mogłem wreszcie uczestniczyć w renowacji żyrandoli w MEN, wcześniej poznając przemiłych kontynuatorów działalności Braci Łopieńskich.
Jednym słowem, nawiązałem kontakty z wieloma osobami gotowymi na współpracę, chcącym mi pomóc a może szczególnie pomóc w promocji polskiej sztuki użytkowej. Jakoś w każdej rozmowie rozbrzmiewa głód wiedzy, czasami potrzeba przeczytania czegoś ciekawego, kibicowania mi i zachęcania do kolejnych tekstów.
Wiem jednak, że jest w Polsce więcej materiałów do odkrycia, często na wyciągnięcie ręki, jednak nie wiedzieć czemu nikt ich nie publikuje, czy nie opracowuje. Często są w rękach kolekcjonerów, którzy przechowują je tylko dla własnych potrzeb. Jakiś czas temu polecałem film „Koneser” („La Migliore offerta” 2013), ku przestrodze oczywiście. Czy zatem warto przetrzymywać wiedzę tylko dla siebie? Otóż, te materiały często mają sto lat i są starsze od nas, zapewne przeżyją nas wszystkich. Czy nie lepiej byłoby podzielić się nimi już teraz?
Rozumiem oczywiście dylematy – dlaczego mam dawać coś za darmo, jeśli sam za to zapłaciłem. Rozumiem jak najbardziej, bo sam często słono płaciłem za jakiś katalog czy publikację. Ja jednak powoli upubliczniam to co posiadam, a w prywatnej korespondencji często pomagam w identyfikacji. Nie raz wspominałem, że jestem gotów udostępnić swoje zbiory muzeum, które zechciałoby zorganizować wystawę.
Dzisiaj, po tym przydługim wstępie, chciałbym przejść do sedna mojej prośby.
Kilka dni temu skontaktowałem się z Siegmarem Geiselbergerem, twórcą Pressglas-Korrespondenz, wielkim miłośnikiem i propagatorem szkła prasowanego. Przesłałem mu tylko link do moich tekstów na temat szkła, na co odpowiedział z entuzjazmem, zamieścił link i poświęcił jeden tekst tylko mojemu blogowi. Jestem mu bardzo wdzięczny, ponieważ dzięki temu – a mam taką nadzieję, jeśli ktoś w Europie będzie pisał na temat szkła użytkowego, nie pominie produkcji polskiej.
Wymieniliśmy między sobą dość dużo informacji i okazało się, że on, z racji wieku, oddał wszystkie swoje szkła do kilku muzeów, ale zostawił sobie dwa wazony huty Hortensji (model 430). Z kolei do najcenniejszych swoich eksponatów zaliczył cukiernice z huty Ząbkowice. W ogóle w swoich tekstach dziwił się, że my Polacy nie zajmujemy się historią huty Ząbkowice, a często jej wyroby przypisujemy Rosji. On, opisując ząbkowickie szkła sprzed I Wojny Światowej, traktuje je jako polskie pod zaborem rosyjskim. I muszę mu przyznać rację, że wielokrotnie widziałem szkła ząbkowickie z wyciskanym stemplem cyrylicą, oferowane jako rosyjskie. Ponadto, ząbkowickie szkła chwali za bardzo dobrą jakość, która zupełnie nie odbiegała od standardów austriackich czy niemieckich, myślę że jego opinia, jako znawcy szkieł prasowanych jest wiarygodna. W ogóle z sygnaturą występującą w szkłach z Ząbkowic jest problem, ponieważ słyszałem kilka interpretacji, ale chyba najbardziej trafna opisana jest na rosyjskim blogu www.antik-invest.ru/blog/
Moja prośba:
Proszę o kontakt osobę, która posiada oryginał lub w bardzo dobrym stanie kopię katalogu huty Ząbkowice z 1910 roku, ale także wcześniejsze jeśli istnieją, z zaznaczonymi stemplami cyrylicą przy konkretnych wyrobach huty. Siegmar Gaiselberger poszukuje także wzorników z przyciskami do papieru, w formie zwierząt. On przypisuje je właśnie hucie Ząbkowice, ze względu na identyczne stemple jak w innych wyrobach. Proszę kontaktować się ze mną, albo bezpośrednio z panem Siegmarem: s.geiselberger(at)pk-mail.de

prawdopodobnie huta Ząbkowice (źródło: Pressglas-Korrespondenz)

huta Ząbkowice, model 2246, (źródło: Pressglas-Korrespondenz)

huta Ząbkowice, model 2246, (źródło: Pressglas-Korrespondenz)
Marzę o takiej herbatnicy byłaby moją czwartą ale chyba prędko się nie doczekam a niestety nie mieszkam na Śląsku zeby szukać jej na bazarach. Ania