Tytuł trochę mylny, ponieważ nie będzie to rywalizacja pomiędzy hutami, bo choć porównam dwa bardzo podobne do siebie szkła, to sądzę, że pochodzą z innych okresów produkcji, mają inne wykończenie a na końcu nie pojawi się rozstrzygnięcie która huta lepsza.
Szkła na pierwszy rzut oka są takie same, a jeśli zobaczymy je oddzielnie i dodatkowo w dłuższych odstępach czasowych, nie jesteśmy pewni z którą hutą mamy do czynienia. Zatem jeśli są zbieracze konkretnej tylko huty, radzę upewnić się przed zakupem.
Obydwie popielnice wykonano metodą szkła prasowanego, mają (+-) takie same wymiary i identyczny kształt. Różnią się jedynie ilością i przebiegiem żłobin na ściankach. Obydwa prezentowane szkła stworzono z bezbarwnej masy szklanej, z tym że popielnicę z Hortensji ozdobiono iryzacją. Z kolei ząbkowicki wyrób został bardzo starannie wyszlifowany w tzw. kant. Dzięki temu popielnica jest bardzo elegancka, przyjemna w dotyku, taka rasowa.
Żłobiny powstały w wyniku odciśnięcia szkła w formie i mam wrażenie, że w tym przypadku nie powinienem tych elementów nazywać żłobinami a raczej odciskami. Żłobiny powstają na skutek szlifowania, żmudnej pracy i użyciu odpowiednich urządzeń. Wyroby szlifowane były bardziej cenione i droższe, a tzw. prasy tylko je naśladowały. Tak czy siak, żłobinami będę nazywał rowki w szkle, niezależnie jak powstały, chyba że to wielki błąd i specjaliści mnie poprawią.
Co by nie mówić, to szlifowanie wszystkich ścianek w przypadku Ząbkowic, tak zwykłego prasowanego produktu jak popielnica, wydaje się bardzo dziwne, może jednak świadczyć o wieku szkła. Z kolei popielnica Hortensji poddana została zabiegowi iryzowania, dość często stosowanej metodzie zdobienia, taniej i łatwej. Na powierzchnię szkła nakładano odpowiedni związek chemiczny, tworzący cieniutką warstewkę efektownie połyskującą kolorami tęczy. Wyrób nadal jest transparentny czyli przeźroczysty!, prezentuje się trochę odpustowo, ale to oczywiście kwestia gustu. Iryzowanie ma jeszcze jedną zaletę, niweluje wady szkła prasowanego, jak gładkość powierzchni, mniej widoczne są wady włosowate, pęcherzyki powietrza oraz szwy. Celowo zrobiłem z bliska zdjęcia wad technologicznych, pokazując że są, ale naprawdę są mniej widoczne. Iryzacja jest dość trwała, odporna na wodę i wycieranie, jednak posiadam kilka innych szkieł iryzowanych, których powłoka prawie zupełnie zeszła. Szkła wyglądają jakby niedomyte. Nie wiem czy to z powodu złej technologi, nie takich związków chemicznych, niechlujności pracownikow a może z powodu czasu i zbyt częstego szorowania. Tutaj chciałbym tylko wspomnieć, że iryzowanie to inna metoda zdobienia niż lazurowanie, niektórzy, nawet kolekcjonerzy mylą te określenia, stosują zamiennie co jest oczywiście błędem.
Iryzowana popielnica występuje w katalogu z 1936 roku Huty Hortensja pod numerem 271, czy była produkowana wcześniej?, raczej tak, można jednak domniemywać, że inspiracją było szkło z Ząbkowic. Dlaczego?
Otóż popielniczka ząbkowicka posiada w dnie oznaczenie „отъ М. Ф. 1914 на 10 летъ”. Taka cecha wskazuje wprost i bezdyskusyjnie, że szkło powstało w 1914 roku, mało tego, raczej nie było produkowane w latach kolejnych z taką adnotacją. Jak wiadomo w roku 1914 rozpoczęła się I Wojna Światowa, w tym także roku Ząbkowice zostały zajęte przez wojska niemieckie. Jeśli chodzi o znaczenie cechy „отъ М. Ф. 1914 на 10 летъ” należy obowiązkowo przeczytać tekst CARSKIE PRAWO OCHRONNE NA WZÓR UŻYTKOWY.
Mało prawdopodobne, aby Huta Ząbkowice w czasie wojny nadal produkowała szkła z carskim oznaczeniem. Trwały walki na kilku frontach, rynki zbytu były zamknięte, ogromny obszar Cesarstwa Rosyjskiego został odcięty, potem rewolucja bolszewicka, i nawet jak odzyskaliśmy niepodległość w 1918 roku, to przyszła wojna polsko-bolszewicka. Nie wiem jak działała Huta Ząbkowice w latach 1914-1920, co produkowała, kto nią zarządzał i jaki był akcjonariat. Przydałyby się odpowiedzi na te pytania.
Szczególnie jednak nurtuje mnie zagadka katalogów. Bo o ile funkcjonuje obecnie katalog szkieł prasowanych z 1910 roku, znam „Katalog artykułów piśmiennych” (каталогъ канцелярскихъ принадлежностей) z 1912 roku; to kolejne katalogi, opisywane jako katalogi z roku 1920, 1930, 1939, niekoniecznie pochodzą z tych lat. Nie wiadomo kiedy zostały wydane. Mam jeszcze „Katalog kałamarzy, przyborów biurowych i.t.p.” także bez oznaczenia daty. Z niego właśnie pochodzi powyższe zdjęcie. Ten katalog jest bardzo podobny do wspomnianego „Katalogu artykułów piśmiennych” z 1912 roku.
Dość dużo tych informacji Państwu przekazałem, ale mam jeszcze dwa wątki, które chciałbym poruszyć. Otóż niedawno, przy okazji zakupu dziś opisywanej iryzowanej popielniczki z Hortensji, antykwariusz posiadał drugą popielnicę bezbarwną właśnie z Ząbkowic, z tym że bez oznaczenia cyrylicą. Kupiłem ją dla zaprzyjaźnionego kolekcjonera, ale dzięki temu mogę porównać dwa ząbkowickie szkła z oznaczeniem patentu/przywileju i bez tej cechy. Obydwie są tak samo doskonale wyszlifowane, a wzór żłobin idealnie odciśnięty. Różnią się minimalnie wysokością – ok. 1,5 mm, czyli właściwie tyle co nic. Można jeszcze zauważyć, że jedna z nich jest odrobinę jakby ciemniejsza. Ta bardziej kryształowa to popielnica bez cyrylicy, a różnica wynika z naturalnego zanieczyszczenia piasku związkami żelaza. Piszę kryształowa jako określenie wysokiej transparentności wyrobu, nie jako cechy szkieł ołowiowych (kryształowych). Wszystkie opisywane popielnice są ze szkła sodowego. Piasek, jako główny składnik masy szklanej, jest zanieczyszczony związkami żelaza, powodującymi zabarwienie szkła na kolor od żółtego po zielononiebieski. Technologom bardzo zależało na jak najlepszej przeźroczystości wyrobów szklarskich, zatem musiano dodać do masy szklanej odpowiednich związków chemicznych i w należytej ilości, które niejako odbarwią szkło. Robiono to na zasadzie prób i popełniano wiele błędów. Dużo zależało od doświadczenia pracowników huty. W przypadku opisywanych popielnic, jedną z nich odbarwiono doskonale, a w przypadku drugiej raczej przedobrzono, bo ten bardziej szary kolor (na zdjęciu nie widać tej szarości) wskazuje na zbyt dużą ilość użytych „odbarwiaczy”.
Powstaje jeszcze pytanie. Skoro te dwie popielnice są identyczne, szczególnie chodzi mi o jakość wykonania, to kiedy powstało szkło bez oznaczenia cyrylicą? Czy jeszcze przed I Wojną Światową? Oczywiście jest taka możliwość, ponieważ Huta Ząbkowice eksportowała swoje wyroby, a tylko te wysyłane wgłąb Rosji miały wytłoczony znak przywileju/patentu.
Na koniec ciekawostka. Opisywane szkła ząbkowickie możemy zauważyć na wielu fotografiach przedwojennych. W urzędach, biurach, dosłownie wszędzie można było palić. Popielniczki były nieodzownym wyposażeniem. Można z całą pewnością stwierdzić, że dokładnie takich popielniczek używał Józef Piłsudski, które były na wyposażeniu Belwederu, a dwie stały na jego biurku. Na kolejnych zdjęciach widzimy identyczną w MWRiOP w al.Szucha w Warszawie (obecnie Min.Edukacji) oraz w sali konferencyjnej Towarzystwa Ubezpieczeniowego. Na oryginalnych zdjęciach doskonale widać, że są to dokładnie popielnice Huty Ząbkowice.
Dziękujemy za kolejny…ciekawy i pasjonujący temat odnośnie badania szkła. Jak zawsze bardzo drobiazgowo i fachowo opisany. Długo na niego czekaliśmy i w końcu jest. Super! Prosimy o więcej. Pozdrawiam serdecznie.
Przeczytałam z ogromną ciekawością. Bardzo ciekawy tekst i inspiracja do „pogrzebania” w historii huty po 1914r Pozdrowienia !!