Przed paroma laty, rozpoczynając poranne poszukiwania wśród przedmiotów już nikomu niepotrzebnych, natrafiłem na niepozorną miseczkę – czarkę. Leżała pośród starych łachów, butów, zawilgoconych broszur, zupełnie nie pasując do otoczenia. Mały niepozorny przedmiot, wsparty na czterech czworokątnych nóżkach, mieniący się doskonałym odcieniem błękitu. Korpus ozdobiony na powierzchni charakterystycznymi koncentrycznie rozchodzącymi się pasami, które dla uwypuklenia efektu optycznego przedzielono pasami wklęsłymi z delikatną chropowatą fakturą. Kołnierz został starannie wygładzony dzięki wykonaniu szlifu wokół całego jego obwodu, co doskonale widać na zdjęciu.
Przypuszczałem, że jest to przedmiot prawdopodobnie wykonany w Hucie Niemen. Mając pod ręką katalog graficzny huty z Brzozówki, z łatwością przypisałem miseczkę do modelu oznaczonego numerem 1761 (fason w katalogu Grossa posiadający wdzięczną nazwę handlową „Krysia”). Potem jak to zazwyczaj bywa, czarka znalazła swoje miejsce w kredensie, powoli ulatniając się z mojej pamięci. Przypominała o sobie jedynie w chwili kiedy uzupełniałem kolekcję naczyniami z zestawu 1761 oraz 1764, które zostały wykonane w identycznej stylistyce – nie posiadały one jednak jednego istotnego szczegółu. Kołnierze misy, miseczek, talerza oraz talerzyków nie zostały zeszlifowane.
Porównując miseczkę do szkieł z dwóch przywołanych powyżej zestawów, przeglądając katalog natrafiłem na przedmiot o numerze 1670, określany przez producenta jako bombonierka. Jak wynikało z grafiki, model składa się z dwóch części, miseczki osadzonej na czterech nóżkach, przykrytej spłaszczonym nieco czerepem zaopatrzonym w uchwyt.
Co najważniejsze, przedmiot został wykonany w identycznym fasonie, co powyżej wzmiankowane modele. W tym też momencie przypomniałem sobie o znalezionej kiedyś czarce, posiadającej starannie zeszlifowany kołnierz. Zawsze zastanawiało mnie w jakim celu owa staranność służyła, kto i na co zadawał sobie tyle pracy. Przecież wszystkie szkła z modelu 1761 i 1764 mają jedynie zeszlifowane nóżki. Doszedłem do wniosku, że jestem posiadaczem spodniej części bombonierki. Szlifowanie było jak najbardziej celowe, pozwalało usunąć nadmiar zastygłej masy szklanej, a co najważniejsze spasować idealnie pokrywę z korpusem.
Przed paroma dniami udało się mi pozyskać ową bombonierkę, w pięknym szafirowym odcieniu. I w tym momencie ostatecznie została rozwiązana tajemnica znalezionej wcześniej miseczki. Spodnia część bombonierki jest identyczna z czarką którą znalazłem przed paroma laty. Ostatecznie, rozwiane zostały też wątpliwości co do pochodzenia przedmiotu, który można jednoznacznie określić jako wyrób Huty Niemen, podobnie zresztą jak pozostałe szkła w tej stylistyce.
Zdaję sobie jednak sprawę, że naczynia wykonane w tym fasonie nastręczają zbieraczom wiele problemów. Na rynku pojawiają się, co jakiś czas, szkła wykonane w podobnej stylistyce, produkowane przez huty czeskie, czy belgijskie, które dość często są wystawiane na popularnym portalu aukcyjnym. Ale o tym przy innej okazji.
Ponieważ jest to mój pierwszy tekst na blogu Zbieracz Staroci, chciałbym podziękować mojemu serdecznemu koledze za zaproszenie do bloga. To on od ponad dwóch lat mobilizował mnie do tego żeby rozpocząć pisanie o szkłach (i nie tylko).
Tak, to prawda, od dawna prosiłem Grzegorza o pisanie tekstów, a co za tym idzie prezentacji swojej dość pokaźnej kolekcji szkła. Będziecie mieli możliwość zaznajomienia się z eksponatami naprawdę rzadkimi, których ja nie posiadam i nie byłbym w stanie opisać. Dzięki temu, a mam taką nadzieję, pojawi się więcej tekstów, a przynajmniej nie będzie przerw w publikacji nowych postów. Ponadto, jak to każdy Zbieracz, Grzegorz posiada inne ciekawe przedmioty, które liczę że opisze, wzbogacając tym naszą wiedzę i być może poszerzając zainteresowania.
Zbieracz Staroci